Tym razem nie będzie to temat w pełni „powiatowy”, niemniej jednak jego realizacja może mieć wpływ na zmniejszenie inwestycji także w naszym powiecie. Lotnisko regionalne w Białymstoku - a właściwie to w Sanikach koło Tykocina – ma być oknem na świat dla mieszkańców województwa i przyciągnąć inwestorów, bo jak powiedział jeden z polityków: „gdy się dowiadują, że w Białymstoku nie ma lotniska to nie chcą tu inwestować”; ale tak podskórnie to czuje się w wypowiedziach zwolenników portu lotniczego, że wreszcie pozbędziemy się kompleksów prowincji.
Realia są natomiast takie, że lotnisko leżące w pobliżu obszarów chronionych (Narwiański i Biebrzański Park Narodowy oraz Natura 2000) będzie poddane pewnym rygorom: np. starty i lądowania w okresie jesiennej i wiosennej migracji ptaków będą się mogły odbywać tylko od zachodu do wschodu słońca. Poza tym w pierwszym okresie jego funkcjonowania jest mowa o dwóch startach i dwóch lądowaniach samolotów w ciągu doby. Pełną przepustowość lotnisko ma osiągnąć dopiero za niemal 40 lat - w 2049 roku!
Myślę, że i tak jest to wyliczenie na wyrost, bo chyba 100 - 200 pasażerów chętnych codziennie do podróży zagranicznych, nawet z całego województwa, to zbyt optymistyczne prognozy. Bo przecież do Warszawy czy Gdańska tym bardziej latać nie będą. Ta samorządowa inwestycja ma kosztować 516 - 518 mln zł; połowa tej kwoty będzie pochodzić z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego. Z tego samego, z którego Urząd Marszałkowski dzieli pieniądze m.in. na drogi (także te biegnące przez nasz powiat), pozostałą infrastrukturę komunikacyjną, kupuje szynobusy.
Jeden ze zwolenników lotniska powiedział też szczerze, że trzeba przewidzieć ewentualność jego dofinansowania. No bo z dwóch samolotów dziennie nie da się utrzymać portu lotniczego. A finansowany on będzie z budżetu województwa oczywiście.
I dzieje się tak w sytuacji, gdy niemal wszystkie Urzędy Marszałkowskie w kraju (oprócz trzech, w tym Podlaskiego) inwestują w rozwój kolei: kupują tabor, przejmują od PKP i modernizują linie kolejowe. A przecież i w naszym powiecie są takie linie (do Bielska Podlaskiego czy Zubek Białostockich, częściowo Ostrołęki), którymi warto by się zająć.
Zwłaszcza, że w perspektywie do roku 2014 jest modernizacja trasy Warszawa – Białystok do prędkości 200 km/h a potem połączenie jej z siecią Kolei Dużych Prędkości (rok 2020). I wtedy podróż na lotnisko Okęcie będzie trwała około 60 minut. A doświadczenia innych krajów wskazują, że budowa linii dużych prędkości powodowała zawsze znaczny wzrost zainteresowania koleją, z którego korzystały również linie regionalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz